"Weź chleb bo się nie najesz" 😋

Po przeczytaniu maila od Dzikowskiej z zadaniem na kolejny #instawtorek, przybrałam się w weekend do odszukania i zrobienia kilku nowych zdjęć (temat - moja codzienność). I tak po nitce do kłębka okazało się, że w mojej codzienności króluje JEDZENIE. i to nie byle jakie jedzenie. Pomyślałam, że napiszę o tym jak wyglądają moje wrażenia po 2 miesiącach (od 18 marca) bycia na keto. Wszystko co napiszę o diecie ketogenicznej przyjmujcie z dystansem, bo nie jestem ekspertem w tym temacie. Ciągle zgłębiam temat diety ketogenicznej, uczę się wszystkiego, bo jest to dla mnie pewnego rodzaju nowość. Najpierw zrobiłam research w internecie w stopniu dla mnie zadowalającym. Wszystko co będziecie mogli tutaj przeczytać zostało przeze mnie przetestowane przez te 2 miesiące bycia w ketozie. Można więc powiedzieć, że jest to już wiedza oparta na praktyce. Oczywiście należy tez pamiętać, że coś co działa u jednej osoby, niekoniecznie musi być dobre dla drugiej.


Moim zdaniem dieta ketogeniczna staje się powoli bardzo modna i pewnie niebawem będzie o niej dużo głośniej. A wtedy ja powiem, że kiedy ja byłam na keto większość nie wiedziała co to jest. Oczywiście żarcę sobie, nic takiego nie powiem (chyba 😂). Chciałabym jeszcze przy okazji wyjaśnić jedną kwestię. Z własnej woli przeszłam na keto dietę. Nikt mnie do tego nie zmuszał. Ostatnio często jestem o to pytana - czemu Kapi mnie tak męczy tą dietą. Nikt mnie do niczego nie zmusza. Serio. 😂 W sumie to głównie z mojego powodu weszliśmy na keto, ale nie był to powód choroby, tylko redukcji i lepszego samopoczucia. Przejdźmy więc do konkretów.

O co więc w ogóle chodzi w diecie ketogenicznej? Pamiętam, że próbowałam podjąć temat zaraz po samym przejściu na dietę, ale wtedy stwierdziłam, że za wcześnie na dzielenie się. Najpierw sama chciałam "przespać się" z tematem. Najprościej mówiąc na keto chodzi o to by spożywać minimalna dawkę węglowodanów oraz stosunkowo dużo tłuszczów. Węglowodanów powinno się jeść maksymalnie 30 do 50 gramów dziennie. Istotne jest też to by na diecie keto nie przekraczać za dużo białka, bo białko w dużych ilościach przekształcane jest w cukry!  Ja obecnie mam 22% białka, 71% tłuszczów i 7 procent (30g) węglowodanów. Może to nie robi żadnego wrażenia, ale naprawdę jest to mało i trzeba uważać na niektóre warzywa i inne produkty. Ogólnie węglowodany są praktycznie we wszystkim, więc jeśli mówimy o takiej małej ilości jak 30 gramów - to konieczne jest kontrolowanie tego przez aplikację. Ja niezmiennie korzystam z Fitatu. Kończąc myśl odnośnie podłoża diety ketogenicznej chciałam dodać, że nasz mózg potrzebuje cukrów. Gdy ich nie dostarczamy z pożywienia to zaczyna produkować ketony, które wykorzystuje jako paliwo dla mózgu. Dodatkowo na keto ciało przestawia się na pozyskiwanie energii z tłuszczu i chętnie sięga po zgromadzone już jego pokłady.

Słyszałam też o tym, że ludzie wchodzą na keto żeby szybko zgubić zbędne kilogramy i faktycznie efekty są super. Zdecydowanie potem trzeba uważać, żeby po powrocie nie wskakiwać na największe obroty węglozy. Nie można zapychać się wszystkim tym, co do tej pory było zakazane. Ja nie mam raczej zamiaru być w ketozie całe życie. Zadałam sobie sama pytanie po co to robię? Bycie w stanie ketozy daje mi większą produktywność mózgu, jestem bardziej aktywna w ciągu dnia. Objawia się to tym, że jeśli jemy i spalamy głownie cukry, to nasz organizm potem ma wyże i niże tego poziomu cukru we krwi, który odbija się na naszym samopoczuciu. Jesteśmy senni, zmęczeni albo zbyt aktywni. Natomiast na keto nasz stan jest przez cały czas podobny. Czy to działa? Tak, dużo lepiej się pracuje, utrzymuje się na wysokich obrotach dłużej niż na węglozie. Osoby mi bliskie z kolei zauważyły, że mniej narzekam i płaczę. Nie mam żadnych problemów ze skokami nastrojów, znanych wszystkim jako PMS. Zauważyłam dużo lepszą cerę, poprawił mi się koloryt i znikły wszelkie niedoskonałości. Cera jest bardzo delikatna.

Kolejne pytanie czy schudłam? Tak schudłam, i to sporo w sumie. Pierwszy pomiar wykonałam 22 marca. Waga wskazywała 65,4 kg. W tym momencie jest to 59,9 kg, także efektem jest 5,5 kg w dół. Staram się tym jeszcze nie cieszyć, tylko myślę, co zrobię po powrocie do normalności. Pisząc normalność mam na myśli stan bez ketozy. Na pewno będę się starać utrzymywać efekty mojej diety. Mam pewien plan w głowie, który z zakończeniem ketozy będę realizować. Wprowadzać w życie i mam nadzieję, że pomoże mi to utrzymać moją wagę. Zastanawiałam się przez chwilę czy nie zostać na ketozie na stałe, ale chyba nie jestem w stanie wygrać ze zjedzeniem ulubionych pierogów ruskich czy prawdziwego włoskiego makaronu. Mój plan koncentruje się obecnie na tym, by zostać przy 2 ketogenicznych posiłkach z 3 dziennie. Mam na myśli np. ograniczanie pieczywa - jedząc nadal keto bułki. Kolacja zdecydowanie wysoko tłuszczowa. Ograniczanie jedzenia niepotrzebnych zapychaczy. Podchodzę do tego na poważnie. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś Wam napisać kilka słów, jak przebiegł mój powrót do stanu sprzed ketozy, i że nie będę musiała się żalić, że przytyłam. I dalekie będą mi teksty - "Weź chleb bo się nie najesz". 😂 Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia następnym razem!







                                             Wasza KT 💗

Komentarze

  1. To ja tylko powiem: powodzenia bez keto! Bo może być trudno, ale wiem, że silna babka jesteś i dasz radę 😉❤️💪 A ja instawtorek mam w lesie... Zero pomysłu na fotę...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty