10 tysięcy kroków - warto?

Jeszcze chwila i nadejdzie długo wyczekiwana przez nas wszystkich wiosna! Dobra, stańmy w prawdzie nie przez wszystkich - znam osoby, które cieszą się jesienną aurą i padającym deszczem (pozdr. Kaczi 😁). Pogoda zaczyna rozpieszczać i zachęcać do wychodzenia z domu. To idealny dla nas moment by wstać z kanapy i obudzić się na dobre z zimowego snu. Czas ruszyć tyłki i zacząć się motywować taką piękną pogodą. Jaki jest na to najlepszy sposób (przynajmniej dla mnie - jest)? Oczywiście spacery!

Spacer to ostatnio (poza siłownią) moja ulubiona forma aktywności. Rozpisuję sobie też cele i zadania na dany tydzień i moim stałym celem jest robienie minium 10 000 kroków przez 5 dni w tygodniu (zaraz obok NIE MARUDZIĆ). Pewnie znajdzie się ktoś kto zapyta, a czemu nie 7 dni i każdy po 10 000 kroków? Spieszę więc z wyjaśnieniem, choć nie wiem czy muszę się tłumaczyć. Ale! Szczerze napiszę, że czasem mimo wielu chęci, nawarstwia mi się wiele obowiązków i po ludzku nie daję rady. No i przede wszystkim oprócz tych wszystkich kroków - 3 razy w tygodniu zasuwam na siłownię. Także uznałam, że nie od razu Rzym zbudowano i mogę sobie stopniowo zwiększać ilość dni. Zresztą w momencie kiedy dostałam opaskę (Xiaomi MI Band3), moim minimum było 7000 kroków. Na początku musiałam przestawić swoje myślenie, by nie podjeżdżać wszędzie autobusem. Musiałam wstać z kanapy!

Bardzo często natrafiam na instastories na ludzi, którzy też nabijają kroki. Niekiedy widzę jak inni ludzie doszukują się dziury w całym i hejtują kogoś, kto o 22 orientuje się, że nie nabił danego dnia swoich kroków i biega po mieszkaniu starając się sprostać zadaniu.  Ja sama kiedy padał deszcz (na szczęście byłam sama w mieszkaniu) chodziłam od drzwi wejściowych do kuchni, potem do swojego pokoju i pokoju współlokatorki - bo jestem zadaniowcem i uwielbiam realizować wcześniej postawione sobie cele. Lubię też, kiedy wysyłam Lubemu screena z ilością moich kroków dzisiaj i widzę, że go wyprzedzam. A kiedy dostaję po kilku godzinach wiadomość zwrotną i wiem, że mnie wyprzedza to potrafię sama wychodzić na spacery, dotleniać się i zwiedzać okolice!




Moim zdaniem spacer jest to rodzaj ruchu całkowicie naturalny dla naszego organizmu. Bez względu na wiek i kondycję fizyczną jest to najbezpieczniejsza forma rekreacji ruchowej. Podczas spacerów można słuchać muzyki, podziwiać krajobrazy, rozmawiać z towarzyszem, albo po ludzku milczeć! Oczywiście co kto lubi!

Wiem, że nie wszyscy lubią chodzić, najczęściej dlatego, że przyzwyczaili się do wygody. Wielu osobom też wydaje się, że spacery nie dają żadnych efektów. Lepiej szybko wrócić do domu autobusem, albo samochodem i wybrać się na zajęcia fitness.

Ja odkąd zaczęłam regularnie pokonywać więcej kilometrów pieszo widzę, że uwalniające endorfiny poprawiają mój nastrój i samopoczucie. To też doskonały dla mnie patent na poprawę kondycji. Pamiętam jak na początku marudziłam by pójść na siłownię z buta... A teraz? Jak słyszę idziemy pieszo? JASNE!!! Wolny spacer pozwala nam przez godzinę spalić prawie 200 kcal, a szybki pewnie koło 300 kcal. W trakcie spacerów poprawia się także krążenie i nasz organizm po ludzku jest bardziej dotleniony. W moim przypadku spacery minimum 5 dni po 10 000 kroków - dają jakieś 1200 spalonych kalorii tygodniowo (nie wliczam w to spalonych kalori podczas innych aktywności np. trening na siłowni). W wolne dni nie odpuszczam sobie spacerowania więc czasem udaje mi się tygodniowo robić więcej kilometrów. W tym miesiącu mam już ponad 3000 spalonych kcal, a mamy dopiero 18 marca! Poniżej wrzucam screena z aplikacji, która bardzo czytelnie podsumowuje moją aktywność ruchową.


Każdego dnia sprawdzam swoje statystyki. I ciesze się jak dziecko, kiedy na koniec danego tygodnia odhaczam, że po raz kolejny udało mi się pobić rekord miesiąca! Bo jak pisał Kochanowski we fraszce "Na zdrowie" - "...tam człowiek prawie, widzi na jawie. I sam to powie, że nic nad zdrowie!".




Kate ❤





Komentarze

  1. Hmm, czyli moja praca jednak na propsie. Pozwala mi robić 17 tysięcy kroków/12 h.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi dziś udało się ponad 11 tysięcy kroków zrobić 😆💪

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna już jest. A ja zaliczam się do osób które lubią zimę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty